
Co mówią kolory?
Uwielbiam słowo wnętrze, bo w moim przypadku można podejść do niego w dwojaki sposób – wnętrze jako pomieszczenie i wnętrze jako to co siedzi w człowieku. Dzisiaj postanowiłam połączyć oba znaczenia w jedno poprzez skupienie się na tym, co mówią o człowieku wybierane kolory.
Patrząc na promowane wnętrza można dojść do wniosku, że królują skrajności – z jednej strony biele i szarości z nutą naturalnych materiałów, a z drugiej bardzo wyraziste, ciemne aranżacje z czarnymi meblami i złotem. Oba nurty mnie, jako architekta wnętrz, fascynują, bo mają swój indywidualny charakter, co sprawia, że świetnie to się ogląda i marzy o tym, aby znaleźć klienta, który będzie chciał mieć takie wnętrza, ale… Czy to są dobrze zestawienia kolorystyczne do życia? Czy można cieszyć się w nich codziennością? Taką zwyczajną – z oglądaniem Netflixa w powyciąganych spodniach dresowych lub próbując nadążyć za swoim małym brzdącem?
Teraz usiądź wygodnie i zastanów się razem ze mną, bo to będą subiektywne spostrzeżenia na temat dwóch zupełnie odmiennych wnętrz. Napiszę Ci, co czuję i jestem ciekawa, czy zgodzisz się ze mną, czy wręcz przeciwnie. Pisz równie śmiało, jak ja, bo w końcu odbiór kolorów to bardzo osobiste odczucie.
Jasne zestawienia wprowadzają spokój, harmonię i poczucie bezpieczeństwa. Zastosowanie bieli, szarości oraz jasnego drewna przez jednych będzie szczytem klasyki i konsekwencji, a przez drugich przejawem nudy i pedantyzmu. Jednak dla mnie to spójna przestrzeń dająca klarowność myśli. Biel w odpowiedniej ilości powiększa wnętrze i dodaje mu lekkości, ale nawet z nią należy uważać, bo jej nadmiar potrafi męczyć. Lubię rozwiązania, w których występuje nuta subtelnej szarości potrafiąca być kropką nad i. Czy jest to wnętrze do codziennego życia? Moim zdaniem tak, bo odnalazłabym się tutaj – ilość myśli, zadań i codziennych czynności lubię równoważyć skromną paletą kolorów. Mimo wszystko jest to kwestia charakteru człowieka oraz jego pracy – typowi ekstrawertycy mogą poszukiwać czegoś mocniejszego i bardziej wyrazistego.
Ciemne kolory świetnie sprawdzają się w dużych pomieszczeniach, bo swoją monumentalnością potrafią przytłaczać. Uwielbiam je w starych kamienicach, gdzie mieszkania są na tyle wysokie, że nawet ciąg czarnych szafek wydaje się filigranowy. Ciemne wnętrza kojarzą mi się z pewnością siebie, zdecydowaniem, ale i czymś męskim, a także surowym w wyrazie (czasem i formie). Ciemnym kolorom powinna towarzyszyć lekkość (smukłe nogi mebla, czy ażurowe siedziska), aby całość nie nabrała zbyt masywnego wyrazu. Czy jest to wnętrze do codziennego życia? Z wiekiem dochodzę do wniosku, że tak, chociaż jak dla mnie jest jeszcze za wcześnie. Mimo wszystko ciągnie mnie do jasnych wnętrz. Ciemne kolory, które są bardzo wyraziste, kojarzą mi się z osobami poważnymi i doskonale wiedzącymi, czego chcą od życia. Ich atrakcyjność rośnie z wiekiem użytkownika, który świadomie chce przebywać w tak wykończonych wnętrzach.
W takim razie jasne, czy ciemne wnętrza? Czy malować ściany na biało, a może jednak na szmaragdowo i wstawiać czarne meblem? Odpowiedź jest bardzo prosta: zrób to co TY czujesz, a nie co INNI piszą lub uważają za słuszne. To zestawienie, które przedstawiłam daje dużo do myślenia, bo pokazuje dwie kuchnie, które niby są zupełnie różne, a jednak są podobne. To TY zadecyduj w której kuchni wolałbyś przebywać, a odpowiesz sam sobie na pytanie, które zestawienie kolorów jest dla Ciebie najodpowiedniejsze.